czwartek, 31 października 2013

Rozdział 2

Tom zaczął martwić się o młodszego brata.
Już wczoraj po powrocie ze szkoły zachowywał się dziwnie a dziś gdy usłyszał od cioci sprawiło że zaniepokoił się bardziej. Eric nigdy nie uciekał z pracy. Lubił to co robił i już marzył o otwarciu własnego miejsca.

-Mogę wejść?- Zapytał wsuwając głowę w uchylone drzwi na strych
-Jasne- przetarł oczy ze zmęczenia. Niestety jego szczęście skoczyło się na udanym Przeniesieniu. I od trzech już godzin nie potrafi zrobić niczego konkretnego- Co tam?
-Ciebie chcę zapytać o to samo- usiadł na fotelu- Podobno zwiałeś z pracy
-Trochę- usiadł na dywanie na przeciwko brata- Wiesz o tej nowej rodzinie wilkołaków
-Tata jest wściekły- młody mężczyzna pokiwał głową. Może powinien umówić z kimś brata. Miał już prawie 17 lat i czas najwyższy- A co to ma z czym wspólnego?
-Mają syna i to przez niego- wymamrotał zainteresowany nagle oknem- Nic mi nie zrobił czy coś ale za każdym razem jak  go widzę coś się ze mną dzieje...
-Zakochałeś się?- Tom odetchnął z ulgą bo to nie było nic złego a być może mógłby mu nawet pomóc
-Raczej nie- przyznał- To nie jest to co opowiadała Emma czy ktoś inny po prostu... dziś po spotkaniu z nim Przeniosłem się bez problemu i to aż z miasta do domu.... Chyba się go trochę boję... sam nie wiem- westchnął
-Stary nie dręcz się jakimś wilkiem- machnął ręką- a to że twoje moce są stabilniejsze to powinieneś się cieszyć bo wiesz są tacy co już się zastanawiają czy może coś poszło z tobą nie tak- uchylił się przed ciosem poduszką- Dziś jest w mieście impreza i braciszku idziesz ze mną- wstał- Więc może powinieneś zacząć się już szykować?
-Może- wyszli ze strychu- ale twoi znajomi?
-Przecież cię lubią i znają. Kelly!- Zapukał do pokoju siostry który właśnie mijali
-Czemu krzyczysz?- Młoda kobieta otworzył drzwi w samym staniku i spódniczce ledwo zasłaniającej pupę Jeśli chciała potrafiła ubierać się sexowie  i przyciągała uwagę. Robiła to bardzo rzadko ale zawsze wtedy wprawiała braci w zakłopotanie
-Eric idzie z nami. Chłopak musi się rozerwać- wszedł do pokoju siostry i zaczął przeszukiwać góry małych bluzeczek i sweterków rozrzuconych na jej łóżku- to i to- wydał werdykt- wiesz że kuzyn Evy jest w mieście a  przecież to już 3 rok jak się obok siebie kręcicie
- I nic z tego nie będzie- westchnęła i Eric odwrócił wzrok. Nienawidził widzieć sióstr smutnych- On nie przeniesie się tutaj a ja nie wjadę do Londynu. Ale raz na rok dobrze jest się zabawić- przeglądnęła się w lustrze- Szkoda tylko że Emma nie idzie
-Ona jest już mężatką- Tom machnął rękę- Dobra chłopcy i dziewczynki za dwie godziny wyruszamy. Eric kocham cię ale nie potrafisz się dobrze ubrać więc ja to zrobię...
-Umiem się ubrać- przerwał im zły. To że był najmłodszy nie znaczy że był kompletnym idiotom
-I czemu go stresujecie- do pokoju weszła Emma- uważam że Eric wygląda uroczo we wszystkim no i  pamiętaj Tom że idziecie się bawić z nastolatkiem... Boże teraz brzmię jak stara ciotka- pokręciła głową- idę z wami- zdecydowała- przecież zabawa z rodzeństwem to nic złego.

Eric przeglądał się w lustrze. Nigdy jeszcze nie wyglądał tak dobrze. Miał na sobie czarne sprane jeansy należące do Matt'a, które na szczęście zostały w domu od wielu lat gdy brat z nich wyrósł. I zieloną jasną zapinaną koszulę. Spodnie przylegały do ciała jak druga skóra a koszula była trochę luźniejsza. Tom miał racje należała mu się zabawa.

Logan wszedł do jedynej dyskoteki w tym małym  miasteczku i zmarszczył nos. Zapachy buchnęły na niego z ogromną siłą. Tańczące ciała, śmiechy, rozmowy. Uśmiechnął się z zadowoleniem. Teraz był w swoim żywiole. Ubrany cały na czarno z długimi włosami związanymi w luźny kucyk. Mina zdobywcy sprawiła że od samego wejścia przyciągał uwagą. Mimo to kierował się spokojnie do baru. Miał przecież czas.

Eric tańczył najpierw z siostrami później z bratem i jego znajomymi aż w końcu przy wolnej piosence znalazł się w objęciach młodego mężczyzny. Na początku czuł się z tym dziwnie ale po paru chwilach odprężył się i dał ponieść łagodnej muzyce.
Mężczyzna obejmował go lekko ale wprawnie. Zachowywał się odpowiednio aż do czasu gdy chyba zachęcony uśmiechem pochylił się do pocałunku. Eric odskoczył nie tyle ze strachu co z zaskoczenia.
-Ja muszę się napić- wymamrotał i zniknął w morzu ciał kierując się w stronę baru a serce biło mu jak szalone. Uśmiechał się bo to był pierwszy tego typu kontakt i podobało mu się to. Mimo wszystko coś było z tym nie tak.

Logan gdy już pił powoli swoje chłodne piwo zauważył małego czarodzieja tańczącego z jakąś blondynkom. Musiał przyznać że chłopiec wyglądał ślicznie i był jeszcze bardziej kuszący niż wcześniej. Skupił się na nich o odkrył że  są rodzeństwem. Poczuł że mięśnie mu się rozluźniają i rozluźnia się znacznie. Sam nawet nie wiedział czemu taniec tak go zdenerwował. Wiedział że jest obserwowany ale wciąż patrzył w stronę Eric'ka. A gdy jakiś człowiek zaczął go obejmować, chciał całować ścisnął butelkę tak mocno że rozbiła się w drobny mak. Zachowywał się okropnie a gdy zobaczył że chłopiec idzie w stronę baru postanowił dać szansę mężczyźnie który przecież fundował mu piwo już od dobrej godziny. Musiał się z kimś przespać bo inaczej rozniesie ten budynek i pozabija wszystkich którzy nie uciekną.

Eric stracił z oczu nie tylko obie siostry ale i brata a robiło się już bardzo późno.Wiedział że Kelly jest ze swoją jedno weekendową miłością jak co rok o tej porze. Tom zaszył się gdzieś z jakąś dziewczyną a Emma.... może wróciła do domu.
Wyszedł więc na zewnątrz i starał się Przenieść do domu. Jednak nic mu się nie udawało. Było mu zimno  i już wyciągał komórkę gdy zobaczył przed sobą motocykl
-Wsiadaj mały- głos Wilka sprawił że zrobiło mu się gorąco
-Poczekam na siostrę- odpowiedział pewnym głosem
-Mały jadę w tą samą stronę- warknął niecierpliwie
-Eric!!!- Tom wyszedł z alejki obok- Już wracasz?-Spojrzał na nieznajomego który zaklął tylko i odjechał
-Jest 2 w nocy- wyjaśnił- możesz mnie chociaż Przenieść
-Wracamy obaj- zdecydował- Kelly jest pewnie w hotelu a co z Emmą?
-Miałem dzwonić... jest w domu Jack i ona rozmawiają na skype od 11- powiedział szybko
-A jednak jesteś czarodziejem- roześmiał się Tom. On również wiedział gdzie jest siostra to jedna z podstawowych umiejętności. Wyczuwanie innych czarownic a w rodzinie z tak dużą precyzją. Ale Eric nigdy nie potrafił tego zrobić, nie tak dobrze i szybko
-Jestem za bardzo zmęczony żeby się wściekać- ziewnął i położył głowę na ramieniu brata- Spać
-Już się robi- Tom przeniósł ich do domu.
Eric nie rozebrał się nawet, zrzucił tylko buty i położył się do łóżka. Wsunął rękę w kieszeń spodni i wyciągnął małą karteczkę. Rob zostawił mu swój numer telefonu. Uśmiechnął się nieznacznie  na wspomnienie mężczyzny z którym przetańczył kilka godzin i usnął.

Tej nocy i Logan spał spokojniej mimo że we śnie nawiedzał go mimo tych trzech mężczyzn z którymi dziś uprawiał sex mały czarodziej z tym jego niewinnym rumieńcem i ślicznym uśmiechem.  A jutro on i jego rodzina idą na zebranie Rady co nie wróży nic dobrego. Nie w tym mieście.

6 komentarzy:

  1. Hmmm... Całkiem, całkiem. Błędów nie chce mi się szukać - lenia mam xD Poza tym...
    Nie lubię takiej tematyki, ALE...
    U Ciebie mnie to nie boli :D Jest naprawdę fajnie :D
    Wenyyyy! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super:) tak szczerze to błędy mnie nie obchodzą, a i tak nie zwracam uwagi na takie typu rzeczy. Bardziej obchodzi mnie treść, a nie błędy (ph) ja na twoim miejscu bym się obraziła. Piszesz najlepsze blogi po Lampirze, są jedyne w swoim rodzaju (wiesz jak długo szukałam coś o harrym którego ojciec jest śmierciożercą?) powiedz mi dlaczego przestałaś pisać bloga o SAMIE & WYATT'IE!! Akcja rozkręcała się super!! A ten blog?
    http://opyaoi64.blogspot.com/2012/08/rozdzia-7.html?m=1
    ja po prostu popłakałam się jak zobaczyłam, że nie ma więcej rozdziałów. Proszę bądziesz pisać tego bloga dalej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten o Samie i Wyatt'cie jest kontynuowany a o Harrym wznowię jak tylko znajdę na niego pomysły:)

      Usuń
  3. Logan ma niezły apetyt, jeśli dopadnie kiedyś Eryka, to z małego czarodzieja nic nie zostanie. Jak na razie robią wokół siebie całkiem zabawne podchody.
    Ciekawe kim jest ten Rob, kory zostawił numer telefony. Czyżby miała się odbyć rywalizacja?

    OdpowiedzUsuń
  4. oho,, rozkręca się,, rodzinny wypad na imprezkę. Zgadzam się, raz na jakiś czas można się zabawić ;3
    Brawo mały, xD nie dawaj się całować nieznajomym,, no chyba, że pewnemu wilczkowi xd haha
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    powoli się rozkręca... mały wypad na imprezkę..... oj Logan zazdrosny o małego czarodzieja...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń