niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 18

Logan wiedział że musi działać szybko. Jeszcze tego samego wieczoru opuścił Londyn i wrócił do domu. Starał się z całej siły ignorować to jak bardzo całe ciało go dolało. I że z każdą godziną czuł się coraz gorzej. Na szczęście nie działało to w dwie strony i Eric był bezpieczny. Jadąc dzwonił najpierw do ojca który jako Alfa musi go poprzeć i do kilku członków Rady którzy byli im przychylni.
Gdy zaparkował przed domem czuł że są wszyscy zebrani. Mimo późnej pory. Uśmiechnął się nieznacznie i poszedł walczyć o swoje szczęście i miłość.

Tymczasem Eric siedział zamknięty w swojej sypialni i starał się zapanować nad wściekłością. Rozumiał tatę że się o niego martwi ale skoro wybaczył Matt'owi romans z mężatką to czemu nie może zaufać jemu. Albo chociaż wstrzymać się z osądem aż nie pozna Logana. Mimo że ich Połączenie tak nie działało to wiedział że mężczyzna cierpi fizycznie i dlatego właśnie on sam płakał cicho w poduszkę. On sam też bardzo go potrzebował starał się jednak myśleć o ukochanym i przesyłał do niego swoją energię w nadziei że doda mu to otuchy.

Logan gdy stanął w drzwiach salonu poczuł że ukochany daje mu swoją siłę. Uśmiechnął się lekko i wziął głęboki oddech
-Dziękuję wszystkim za przybycie- stanął na środku pokoju
-Logan co jest takie ważne?- Zapytał Dylan ale był pewny że chodzi o młodego Wagner'a. Tego właśnie się obawiał.
-Kilka tygodni temu Naznaczyłem jednego czarodzieja....- przygryzł wargi. Mimo że wszyscy byli mu tu przychylni zaczął się czuć jakby zrobił coś złego. Jak w szkole gdy narobił problemy- Eric'ka Wagner'a. Ale jak wiecie nasze rodziny są... skłócone. Mimo to poczułem coś do niego i zareagowałem. Chcę zgłosić prośbę o małżeństwo. Noah Wagner zdecydował że nie możemy być razem nawet przeciwko Znakowi. O  którym nie wie mimo to jako potężny czarodziej powinien go wyczuć
-Synu to nie jest takie proste- po chwili odezwał się Dylan- jakiś czas temu dowiedziałem się o was i chciałbym ci pomóc ale w końcu wróciliśmy do domu...- westchnął- nie prosiłbyś jednak o to gdybyś go nie kochał...- umilkł nagle bo obok jego syna pojawił się Eric.
Logan spojrzał na niego zdziwiony ale gdy ten posłał mu uspokajający uśmiech położył mu tylko rękę na ramieniu i czekał co powie
-Niech pan nie myśli że ja nie kocham Logan'a. Chcę być z nim nawet jeśli Rada nas wygna, nawet jeśli już nie zobaczę rodziny- tu zamilkł. Owszem był przekonany że tego pragnie ale miał nadzieje że do tego nie dojdzie
-To dobrze że i ty się wypowiadasz- odezwał się jeden z Druidów- I większość z nas uważa że ta stara wojna powinna się skończyć ale nie wydaje mi się że małżeństwo coś tu rozwiąże... Noah jest uparty i zawsze był....
-Moją zgodę jednak macie- jedna z Wróżek wstała- panowie, panie wszyscy tu widzimy że ci młodzi chłopcy należą do siebie. I to że proszą Radę o pomoc samo w sobie jest bardzo odważne- uśmiechnęła się w ich kierunku. Logan objął ukochanego i stał teraz za mim przyciskając go do szerokiej klatki piersiowej
-Oczywiście ale czy wszyscy się na to zgodzą?- Zapytał Beta
-Za tydzień mamy się zebrać w innej sprawie. Myślę że możemy poruszyć i tą kwestię- Dylan musiał wstawić się za synem. Tu nie było pomyłek oni się kochali i musieli być razem
-Skarbie wracaj do domu to tylko tydzień- nie zwracali uwagi na innych w pokoju. Już nie.
-Ale będziesz cierpiał- wspiął się na palcach i pocałował go w ramię
-To nic. Jeśli wszystko będzie dobrze później już będziemy razem- ujęło go jak bardzo się o niego martwi
-Ale...- reszta zdanie zniknęła w miękkim pocałunku
-Wszystko będzie dobrze- pocałował go jeszcze w czoło i Eric zniknął. On musiał wierzyć a przynajmniej sprawiać takie wrażenie żeby go nie wystraszyć.

Dylan stał przed domen Wagnerów i czekał na Noah. Był głupi że wcześniej  tego nie wiedział ale teraz zrobi wszystko żeby naprawić życie synowi
-Czego tu chcesz?- Warknął czarodziej gdy zobaczył go na werandzie
-Musimy porozmawiać o naszych dzieciach... Nie zdajesz sobie sprawę że Eric nosi Znak? Wczoraj poprosili kilku członów Rady o zgodę na małżeństwo... wiesz że przyznają im rację
-I nie chcesz do tego dopuścić? W tym mam ci pomóc?- Robił się coraz bardziej zły
-Oni się kochają i nic na to nie poradzisz... a ja to widziałem. Nie chcę stawać im na drodze do szczęścia i ty też nie powinieneś. To co stało się lata temu to przeszłość. Nie mówię że mamy się nagle polubić ale chodzi o naszych synów. To ich życie i o ich szczęście tu chodzi a nie o nasze waśnie. Wciąż cię nie znoszę i to raczej się nie zmieni ale...
-Nawet jeśli Eric nie ma jeszcze 17 lat- przerwał mu- Ty myślisz że on kocha twojego syna? Że twój syn wie co robi?
-Tak. I będę głosował za zgodą. Masz tydzień przemyśl czy stare waśnie warte są utraty dziecka. Bo tym czy innym sposobem oni będą razem- odwrócił się i zszedł po schodach zostawiając czarodzieja samego ze swoimi myślami.

Eric nie zamierzał się budzić. Najchętniej przespałby cały tydzień i obudził się na swoim ślubie. Jednak i rodzina i przyjaciele bardzo się martwili i niemal od rana ktoś z nim siedział. On jednak nie cieszył się z towarzystwa i wciąż spoglądał na telefon. Logan nie wysłał jednak ani jednej wiadomości. Sięgnął poprzez ich połączenie i zobaczył że mężczyzna całkiem opadł z sił.
Skoncentrował się na ukochanym i nagle zrobiło mu się ciemno przed oczami. Nie dbał o siebie ale nie pozwoli żeby wilkołak cierpiał gdy on jest mu w stanie ulżyć.
Jego mama weszła do pokoju kilka minut później z jego ulubionymi ciastkami i przerażona zobaczyła że jej najmłodszy syn leży nieprzytomny całkiem siny na dywanie.
W tym samym czasie na dole ktoś wtargnął do domu  i zanim kobieta zdążyła cokolwiek zrobić przy Eric;ku znalazł się wilk. Zwierzę przemieniło się w nagiego młodego mężczyzną
-Musi iść do szpitala- odezwał się w jej kierunku
-Przyprowadzę samochód
-Nie ma czasu!- Ryknął.
Alice podbiegła do nich i przeniosła wprost do Magicznego Szpitala. Jej synek musi wydobrzeć. Mimo tego że bała się o swoje dziecko bardzo dobrze obejrzała sobie przyszłego zięcia. Przystojny i kochał Eric'ka a to drugie było dla niej najważniejsze.

8 komentarzy:

  1. Jest!!! Doczekałam się :) Genialne jak zawsze. Może wreszcie Noah pozwoli na ich związek. Co się stało Ericowi??? Może wysłchałaś mojej proźby ??? :D ~Ofelia1931

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz to już mogę tylko trzymać kciuki, że Noah zmądrzeje. Skoro młodzi zakochani mają już sporą grupke po swojej stronie, a Eric jest w szpitali to przyszła dla niego pora na jakieś przemyślenia.
    Zastanawia mnie co właściwie stało się małemu czarodziejowi... Mam nadzieję, że nie zrobisz mu krzywdy ;)
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial strasznie zagmatwany.
    Eric pojawiajacy sie nagle u Logana, utrata przytomnosci, tak cholernoe szybkie pojawoenie sie Logana. Coz..ja soe zawsze czegos przyczepie xD
    I tak jestem za Noahem. Ma racje,, Eric jest keszcze za mlody na slub. Uwazam , ze jeszcze troche powinien poczekac.
    Pozdrawiam



    Damiann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Damian, może narzeczeństwo, ale na pewno nie ślub. Eric dopiero wchodzi w dorosłe życie, ma czas na takie decyzje.

      Usuń
  4. Logan bardzo mądrze postąpił zwracając się do Rady. Nawet jeśli Noah jest przeciw temu małżeństwu, to z ich zdaniem będzie musiał się liczyć.
    Eric chyba przedobrzył z tym wspieraniem kochanka, ciekawe jak wygląda Szpital Magiczny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Eric!! Obudź się, no obudź się!
    Może to drastyczne ale może dzięki temu ojciec chłopca przejrzy w końcu na oczy i pozwoli im być razem.
    Martwię się jednak bardzo o niego... Nic mu nie będzie prawda?
    Mówiłam ci, że nie chce zakończenia ala Romeo i Julia xD
    Więc ma mu nic nie być ;3
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    może Noah wreszcie przejrzy na oczy... rozmowa z Radą, i maja ich poarcie... Erick przeholował chcąc pomóc ukochanemu...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń