wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 19

Logan nie mógł usiedzieć w poczekalni szpital. Był wściekły. Dobrze wiedział czemu Eric to zrobił i miał coraz większe wyrzuty sumienia.
-Powinieneś to założyć- Alice podała mu szpitalne ubranie. Przez chwilę patrzył na nią nie do końca rozumiejąc o co jej chodzi ale gdy dyskretnie wskazała na jego nagiego członka porwał spodnie i w oka mgnieniu wsunął je na nogi
-Przepraszam- powiedział ale nie zarumienił się.
-To nie twoja wina- położyła mu rękę na ramieniu- Nie mogłeś wiedzieć...
-To że nie był ze mną sprawiało że czułem się źle... Eric nie powinien mi w tym pomagać. Ja jestem wilkiem i jestem Alfą. Przez ten tydzień nic by mi się nie stało. Mimo to wiedziałem że to zrobi i nie powstrzymałem go. Jeśli zapadnie w śpiączkę...- warknął cicho ale znacząco
-Tu mu  pomogą...- w tym momencie zadzwonił jej telefon- Muszę powiedzieć Noah co się stało- spojrzała na wilkołaka i jego niepewną minę- nic ci nie zrobi. Nie gdy ja tu jestem- uśmiechnęła się lekko- nikt ci tego nie powie ale moja magia jest potężniejsza od jego- i odeszła na kilka kroków by porozmawiać z mężem i uspokoić go w miarę możliwości.

W tym samym czasie z zamkniętej sali wyszedł jeden z Uzdrowicieli.
-Pan McCoy?- Zwrócił się do mężczyzny
-Co z nim?- Zapytał a serce biło mu jak oszalałe
-Jego stan jest stabilny ale- Logan zamarł- przez jakiś czas pozostanie w śpiączce tylko żeby wydobrzał. A pan? Jakieś efekty uboczne? Czuje pan coś?
-Ja czuję się dobrze- warknął do niego- Mogę?
-Tak będzie nawet lepiej- uśmiechnął się i dał mu przejść. Wilkołak nie marnował czasu i wszedł do sali.
Gdy zobaczył Eric'ka bladego na dużym białym szpitalnym łóżku musiał zamknąć oczy by się uspokoić. To wszystko była jego wina.
Gdyby go tak mocno nie pokochał, gdyby nie naciskał na Połączenie....Warknął i podszedł na chwiejnych nogach do ukochanego.
-Mój piękny wybacz mi- pogłaskał go po miękkich wspaniałych włosach i usiadł na brzegu posłania- Naprawię to. Wszystko będzie dobrze- pochylił się i pocałował go w zimne usta- tak bardzo cię kocham- miał łzy w oczach ale nie przejmował się tym. Przecież mógł przyjąć cierpienie na siebie i zablokować połączenie... Nie zdążył.

Alice nie zdążyła nawet wyłączyć aparatu gdy stanął przed nią Noah. Ku jej zaskoczeniu nie wyglądał na złego. Był zmartwiony i jakby zmieszany.
-McCoy jest z nim teraz?- Zapytał
-On zareagował pierwszy...Noah ja wiem że ich nienawidzisz ale...
-Ale miałaś rację. Dziś był u mnie Dylan a kiedy wilkołak przeprosił? No i nie traktuję Eric'ka jak  innych naszych dzieci. O niego boję się bardziej. I chcę go chronić może za bardzo....
-Jest najmłodszy to naturalne- poprowadziła go do foteli stojących przy ścianie- Logan jest dla niego odpowiedni
-Chyba tak- mężczyzna ukrył twarz w dłoniach- Poprosili Radę o ślub. Nie zdawałem sobie sprawę że to aż tak poważne. Kochana czemu ty jesteś taka spokojna?
-Bo ja wiem że wszystko się ułoży- położyła mu dłoń na ramieniu- nie chciałam wpływać na twoją decyzję ale miałam wizję- pocałowała go
-Powinnaś mi powiedzieć- objął ją- Czasem jestem za bardzo zaślepiony... powinienem go przeprosić. Jaka to wizja?
-Eric był szczęśliwy i kochany tak jak tego byśmy dla niego pragnęli. Nie mogłam jednak bo każdy ma wolną wolę- położyła mu głowę na piersi- Eric wydobrzeje. Mają bardzo silną więź. Chyba takiej jeszcze nie widziałam- drzwi do sali otworzyły się i wyszedł z nich Logan. Wyglądał okropnie. Na dużo starszego niż był. Mięśnie stały się jakby zwiotczałe a oczy straciły blask. Niepewnie podszedł do Wagnerów.
-Śpi ale nic mu nie jest- nie patrzył na Noah tylko na Alice- Wrócę...
-Zostań- odezwał się mężczyzna- Logan nigdy nie chciałem żeby do tego doszło. Kochasz go a on ciebie inaczej nie byłoby takiej reakcji. Nie twierdzę że zacząłem cię lubić ale...
-Rozumiem- pokiwał głową- Będę się starał
-Twój ojciec powiadomił mnie o waszym wniosku o ślubie.... Nie wyrażam zgody- wilkołak zacisnął wargi by nie warknąć- Chcę byście odłożyli to na za kilka lat. Eric jest jeszcze bardzo młody i sam chyba wiesz że szybki ślub to ostateczność- zdobył się na nikły uśmiech- ale możecie się zaręczyć. Spotykać się ze sobą... oczywiście będą jakieś zasady
-Oczywiście- usiadł obok małżeństwa. Nie spodziewał się tego. Ale był świadom że Noah nie chce stracić dziecka. Był nawet zadowolony że jego ukochany ma takich opiekuńczych rodziców.

Kilka godzin później korytarz zapełnił się Wagner'ami. Przybyli wszyscy nawet z małą nadwyżką bo Emma przyprowadziła narzeczonego a Tom dziewczynę którą miał przedstawić rodzinie w najbliższych dnach.
-Więc tata w końcu zmienił zdanie- Matt usiadł obok Logana z córeczką na rękach
-Na to wygląda- nigdy jeszcze nie spotkał tego czarownika. Czuł od niego moc ale był przyjazny- Pół wilk- spojrzał na Stelle
-Tragiczny romans z żoną przyjaciela taty- spojrzeli na siebie i wybuchnęli śmiechem. Mimo że Matt wcześniej miał obiekcje to przecież on narobił większych głupstw.
-Traktuj go dobrze- odezwała się Emma
-Wiesz że będę- spojrzał na dziewczynę- nie lubisz mnie
-Nie znam cię- usiadła obok- ale to mój brat będzie z tobą żył. A ja się przyzwyczaję
-Nie męczcie go już- Noah wstał- Dobrze kto che odwiedzić Eric;ka to w dwu szeregu zbiórka- Logan został na końcu. On potrzebował spokoju. I może ukochany obudzi się już dziś. Tak bardzo go potrzebował.

W końcu wilkołak wszedł do sali. I znów dopadły go wyrzuty sumienia. Podszedł do sztywnego ciała na łóżku.
-Poczuj mnie- wziął go za rękę- zobacz moją miłość- niemal błagał z zamkniętymi oczami
-Zawsze cię czuję- wyszeptał Eric i Logan otworzył gwałtownie oczy
-Obudziłeś się? Wszystko dobrze? Nic nie boli?- Zaczął pytać w panice
-Tak- uśmiechnął się do niego- Ale byłoby lepiej gdybyś mnie objął
-Zawsze mój piękny- kilka chwil później miał już ukochanego w ramionach- Twój ojciec mnie zaakceptował- głaskał go po włosach i  całował co kilka sekund- w każdym razie pozwolił nam się spotykać. W końcu zobaczył naszą miłość
-Cieszę się- spojrzał na mężczyznę- Więc ze ślubu nici?
-Na jakiś czas- uśmiechnął się- Ale kiedyś cię zaobrączkuję
-Spróbuj nie- zrobił groźną minę i ziewnął- Niby cały dzień przeleżałem w śpiączce ale wciąż jestem zmęczony
-Śpij więc. Ja już cię nie opuszczę- on też chętnie zamknął by oczy
-Wiem- i usnął niemal w oka mgnieniu. Logan uśmiechnął się i westchnął z ulgą. Wszystko było dobrze i tak miało pozostać. Miał nadzieję że już nic się nie zmieni. Nie przetrwałby czegoś takiego po raz drugi.



#################################################################################
Kochani mam zamiar napisać kolejne opowiadanie. Tylko chciałabym żebyście podali mi parting. Waham się między czymś z Harrego Pottera a Buffy. A może jakiś crosover? Dajcie znać:) Bardzo proszę:)

Moi drodzy właśnie coś wymyśliłam zajrzyjcie i proszę o opinię http://opyaoixil.blogspot.com/



5 komentarzy:

  1. No Noah wreszcie się opamiętał. To już koniec czy będzie coś jeszcze?? A jeśli chodzi o nowe to może Harry Potter ?? Dużo weny~Ofelia1931

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyja dobrze zrozumiałam, że Logan poleciał do szpitala w wilczej formie, potem się przemienił i stał nagi w poczekalni? Napisałaś to w ten sposób, że nie byłam pewna.
    Jak widać Logan nie jest zbyt odpowiedzialnym towarzyszem. Czyżby Noah miał jednak rację?
    Spokój i pewność siebie Alice trochę mnie zaskoczyła.
    Jakoś nie wzruszyły mnie łzy Logana, jest starszy i bardziej doświadczony, powinien zadbać o Erica, a nie narażać go na niebezpieczeństwo.
    Zachowanie Noaha było dla mnie niespodzianką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo tata! Nareszcie poszedł po rozum do głowy. Wspaniały rozdział.
    Całe szczęście dla ciebie, że chłopiec się obudzi, bo już szykowałam naostrzone ołówki xD haha
    Oby byli razem bardzo szczęśliwi już zawsze ;3
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Boga kocham , to jest najlepszy rozdzial w tym calym opowiadaniu!
    Dobrze, ze Noah zrozumial milosc Logana do Erica, ale tez bardzo dobrze i odpowiedzialnie sie zachowal, nie wyrazajac zgody na slub syna.
    Denerwuje mnie strasznie Alice. Jest taka zadufana.
    Mnie tez nie wzruszyly lzy wilka. Nie lubie go. Jestem za ich zwiazkiem, ale do niego nie palam sympatia.
    Rozbawila mnie sytuacja w szpitalu. Nagi koles wchodzi do srodka i nawet ludzie nie zwrocili na niego uwagi? Dziwne.
    Wkurzylo mnie to, ze Logan na wszystkich warczy. Jak, np. na tego lekarza. Niech sie wyzywa na sobie, a nie innych.
    Pozdrawiam



    Damiann

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    Noah wreszcie przejrzał na oczy i zaakceptował Logana... fantastycznie... więc ta sytuacja chociaż dała jakiś plus...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń