czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 16

W końcu nadszedł dzień wyjazdu do Londynu.
Od samego rana Eric nie mógł się tego doczekać. Z Loganem było mu coraz lepiej a i po szybkim rozeznaniu się w sprawie zaczął się też przekonywać do Felix'a chociaż nie ukrywał że wciąż trochę się martwił o to że kiedyś ze sobą sypiali. Wiedział jednak że ukochany potrzebuje więcej sprzymierzeńców i to najlepiej nie z jego rodziny.
Kelly udało się utrzymać w tajemnicy przed młodszym bratem plan wyjazdu i była z siebie dumna.W zasadzie było jej bardzo na rękę że spędzi ten tydzień sama a i wiedziała że zakochanym należy się kilka dni bez ciągłego strachu. Stała teraz przy samochodzie i czkała aż Eric pożegna się z całą rodziną. Wiedziała że tata trochę się waha ale chłopak był ostatnio wzorowo grzeczny.

-Więc jaki jest plan?- Zapytał gdy tylko wyjechali za zakręt
-Skąd wiesz że jakiś jest?- Uniosła brew ale nie spuszczała wzroku z drogi
-Bo wiem że ty i Logan ciągle do siebie piszecie
-Poczekaj aż dojedziemy na miejsce nic ci nie powiem- i włączyła radia. Widziała że młodszy brat się naburmusza. Nie był w stanie rzucić na nią Zaklęcia Prawdy i mimo że normalnie jest to powód do zmartwień dla całej rodziny teraz była z tego zadowolona.

Logan pojechał do Londynu bladym świtem zaraz po tym jak rozstał się z ukochanym. Miał wiele do przygotowana a czasu mało. No i  już nie mógł się doczekać kiedy  będzie mógł w końcu przespać z nim całą noc. Już marzył o tym jak wspaniale będzie widzieć go zaraz po przebudzeniu i nie wypuszczać z objęć przez całe dnie.
Stał teraz przed niewielkim ale eleganckim hotelem w starej części miasta. Tu czuł się najlepiej i wiedział że Eric'kowi też się spodoba. Sam czasem dziwił się jak wiele mają ze sobą wspólnego. Kochali stare budowle i mężczyzna już wiedział jak będzie wyglądał ich dom. On i Flix nawet zaczęli obmyślać plan jak zjednać upartych ojców ale o tym pomyśli później. Poczuł zbliżający się zapach ukochanego i kilka sekund później zobaczył samochód jego siostry jak wyłania się zza bramy. Uśmiechnął się i wolnym krokiem podszedł w ich stronę.
Eric gdy tylko zobaczył ukochanego zagryzł wargi. Dziś miał na sobie coś innego niż zwykłą czerń. Sprane jasne jeansy i zielony podkoszulek opinający jego imponujące mięśnie do tego wysoki buty z którymi chyba się nie rozstawał. Spojrzał na siebie i zmarkotniał. Cokolwiek by nie robił on zawsze wygląda przy nim jak ubogi krewny.
Kelly zaparkowała i wysiadła z samochodu. Przywitała Logana z uśmiechem i poszła rozpakowywać bagaże dając zakochanym chwilę dla siebie.
-Cześć śliczny- mężczyzna otworzył drzwi i spojrzał na chłopaka. Widzieli się kilka godzin temu ale on już tęsknił
-Hej- posłał mu jak zwykle nieśmiały uśmiech- Ten hotel to twoja robota?- Zapytał wysiadając z auta
-Oczywiście. I mamy dla siebie cały tydzień- wziął go w ramiona- Kelly się tu nie zatrzymuję
-Nie?- Spojrzał na siostrę która właśnie przyniosła jego torbę
-Nie. Ja spędzę tydzień u koleżanki ze studiów a wy macie się dobrze bawić i cieszyć się sobą- wspięła się na palcach i pocałowała wilkołaka w policzek po czym szepnęła mu coś do ucha. Ten w odpowiedzi tylko kiwnął głową i przyciągnął do siebie Erick'a
-Skoro tak...-chłopak zagryzł wargi- A co jeśli...
-Wszystko będzie dobrze- zadzwonił jej telefon- no to ja już was zostawiam- wsiadła do samochodu i bez słowa  odjechała.
-Więc jaki masz plan?- Eric odwrócił się na powrót do ukochanego
-Najpierw pokarzę ci nasz pokój- pocałował go w policzek- a później inne atrakcje- warknął cicho i dał mu do zrozumienia jak bardzo jest twardy. Chłopak tylko się uśmiechnął- A następnie zwiedzimy miasto
-Podoba mi się ten plan- weszli do środka.

Pokój był niewielki ale  bardzo wygodny. Zdobiony bogato w złoto i brąz. Duże okno z balkonem powiększało go trochę. Dywan znajdował się na całej powierzchni podłogi, był miękki i kuszący ale w nieokreślonym kolorze. Było tam jeszcze biurko z ciemnego drewna i podobna szafa. W rogu wciśnięty był fotel na ścianie powieszony był telewizor. Ale łóżko zajmowało najwięcej  miejsca. Ogromne i zdawało się zapraszać. Były tu też drzwi do łazienki ale na razie żaden z nich ich nie dostrzegał.
Eric przytulił się do gorącego ciała. Nie ważne ile razy kochali się nocą jemu wciąż było mało. Gdyby był dziewczyną byłby już w ciąży. Już miał zacząć dobierać się do wyraźnej chociaż ukrytej w spodniach erekcji gdy Logan złapał go za rękę a drugą dłonią pogłaskał po policzku
-I ja tego pragnę ale musimy jeszcze porozmawiać- uśmiechnął się do niego i wziął na ręce po czym posadził go sobie na kolanach, sam siedział na miękkim łóżku
-O czym?- Zapytał przytulając się i zamykając oczy
-Chcę wystąpić do Rady o pozwolenie na poślubienie cię....- uwał na widok jego miny- Eric kochany nie mówię że teraz ale za kilka lat- dodał szybko
-Prosisz mnie o rękę?- Wyjąkał. Nie spodziewał się że będzie to tak szybko
-Eric jeśli Rada nie zaakceptuje mojego Znaku.. nienawidzę tego że zmienili zasady. Tak byłbym zaszczycony gdybym był twoim mężem ale od tego wszystko zależy. Dlatego chcę zrobić to teraz gdy mamy jeszcze czas
-Logan- przygryzł wargi- zaczekaj  jeszcze. Nie chcę problemów. Porozmawiam z twoim tatom... nie kłóć się. Mój  ma klapki na oczach a jeśli pójdę do wilka Alfy z taką prośbą mogę zyskać szacunek- uśmiechnął się
-Albo wszystko zniszczy- mruknął- Mimo to zacznę rozmawiać z członkami Rady. Dyskretnie i nie oficjalne jeszcze- pocałował go w policzek a później w usta
-Eric McCoy- roześmiał się chłopak- to brzmi świetnie
-A może Logan Wagner- tym razem to wilkołak parsknął śmiechem
-Właściwie to będzie Eric Brian Wagner-McCoy- czarodziej zsunął się z jego kolan i położył się na miękkiej pościeli
-Więc ja będę Logan Henry McCoy- Wagner- ułożył się obok
-Ale zaczekaj nie ma się co spieszyć- zamknął oczy- Mimo że bardzo bym tego chciał. Nawet śniło mi się że mieszkamy razem.
-Dla ciebie wszystko- pocałował go- A może zanim wejdziemy na tydzień do łóżka przejdziemy się po mieście
-Nie chcesz mnie kochać?- Zapytał zmartwiony nagle i odwrócił buzię na której pojawił się smutek
-Nigdy tak nie mów- warknął i przyciągnął go do siebie- mimo to sam mówiłeś że musimy robić cokolwiek innego niż tylko sex. A teraz mamy dla siebie cały tydzień jesteśmy w innym mieście gdzie nikt nas nie zna i nikogo nie obchodzi że jesteśmy razem- tłumaczył szybko niemal spanikowany
-A to  w takim razie chcę iść do klubu- na nowo się roześmiał. Zawsze gdy tak robił Logan robił wszystko by go pocieszyć i załagodzić sytuację
-Dobrze- przysunął nos do jego szyi i zaczął wdychać ten wspaniały zapach
-Gejowskiego klubu- powiedział wsuwając dłoń pod jego koszulę i dotykając twardych mięśni brzucha
-Co tylko zechcesz.... Nie ma mowy!- Oprzytomniał po chwili- Nikt nie będzie cię dotykał nie będziesz z nikim tańczył
-Ale ja nigdy nie byłem...- zaczął
-Eric jak mógłbym skarbie patrzeć jak tańczysz z kimś innym jak ktoś cię ogląda- pozbawił go koszuli
-Ale ja chcę tylko ciebie- jęknął- A oni mogą tylko patrzeć i nic więcej. No i będą oglądać tylko ciebie ja nie jestem taki interesujący
-Nie?- Zapytał i nagle wstał z ukochanym w ramionach- To przekonamy się- poprowadził go do łazienki. Na jednej ze ścian wisiało ogromne lustro i postawił go przed nim on sam stanął za nim i trzymał jego twarz tak żeby wciąż patrzył w ich odbicie
-Nie zamykaj oczu- szeptał mu do ucha- chcę żebyś zobaczył to co zawsze ja widzę. To co mnie tak urzekło- zaczął go całować.

Dylan McCoy od kilku dni był całkiem świadom tego co dzieje się z jego synem i gdzie znika w nocy. Starał się ukryć zapach młodego czarodzieja ale w amoku zapomniał o tym że ojciec wciąż potrafi to wyczuć. Zastanawiał się co powinien teraz zrobić. Nigdy nie widział swojego  starszego dziecka tak szczęśliwego ale to Wagner a z tego nic dobrego nie będzie. Siedział teraz w ich już nie tak sekretnej chatce i oglądał zdjęcia które tu zostawili. Mężczyzna potrafił poznać prawdziwą miłość i to właśnie widział. Przygryzł wargi  i postanowił że nie będzie się wtrącał. Ale też nie pomoże im w niczym. Syn sam musi sobie poradzić jest dorosły a jeśli to co widzi i czuje w tym miejscu jest prawdziwe to sobie poradzą. Chciał tego, pragnął szczęścia dla swoich dzieci.
Tylko nie do końca wiedział co powinien zrobić. Samo to że nie będzie przeszkadzał powinno być już dużo. Wyszedł w końcu i poszedł powoli do domu. Musi naradzić się z żoną a przede wszystkim ją przeprosić za to że ostatnio był taki stanowczy i nie widział tego co ma przed nosem.

9 komentarzy:

  1. Aaa genialne!! No to teraz może być już tylko lepiej skoro ojciec Logana jest po ich stronie. Dużo weny ;* ~Ofelia1931

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę tu mały plan dywersyjny. Siostra dobrze się spisała i zapewniła kochanką miłe sam na sam. Oby nikt się o nim nie dowiedział. Logan jest o0kropnie zaborczy, z czasem może to doprowadzić do konfliktów między nimi.
    Dylan wreszcie zmądrzał, ale jego bierność może nie wystarczyć. Nie wiadomo co przyjdzie do głowy ojcu Erica jak dowie się o wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspólne wakacje całkiem miło się zaczęły. Chociaż Logan powinien być rozsądniejszy w sprawie kontaktów Erica z innymi osobami. Mam nadzieję, że nasz czarodziej przemówi mu do rozsądku ;)
    Jeden tatuś z głowy. Może żona przekona go, że powinien stanąć po stronie syna, a nie tylko być biernym. Mam nadzieję, że Eric wpadnie na pomysł rozwiązania problemu z drugim ojcem zanim wszystko wyjdzie na jaw.
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  4. Oho, zaczyna się rozkręcać. Dobrze chociaż że jeden z ojców nie jest przeciwny.
    Mówi, że nie będzie się wtrącał, ale coś mi się zdaję, że gdy syn będzie go potrzebował, to pomoże.
    Wspólny wypad... awww hotel, wielkie łóżko*_* W końcu mogą bez przeszkód nacieszyć się sobą<3
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy oni niby mieli przeszkody zeby sie soba nacieszyc?>.<

      Usuń
  5. Wszystko fajne, ale ja jak zqwsze musze sie do czegos przyczepic. Wybacz.
    Nie piesze sie TATOM na litosc boska. A pokarze pisze sie przez Ż.
    Nie moge sie doczekac kiedy Eric z Loganem pojda do tego klubu :p
    I nie moge sie doczekac jqkiejs klotni rzecz jasna. Kocham sprzeczki <3
    Pozdrawiam



    Damiann

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj! Czytam twego bloga i go uwielbiam. Może są i jakieś błędy, ale da się znieść. Ciekawi mnie jak to się wszystko potoczy. Mam nadzieje, że rozdział pojawi się szybko!
    + Zapraszam do siebie. Jeśli oczywiście chcesz.
    Miłego, Azjatka.

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie wierzę!
    Rewelacja, uwielbiam Twoje opka,
    Eric i Logan - jak słodkie ciasteczka, jednak pewnie coś się wydarzy, bo za słodko :)
    Pozdrawiam i życzę weny.
    fankayaoi

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    no i ojciec Logana odkrył prawdę.... niech zaufa synowi, jeśli chce jego szczęścia, to nie powinien się wtrącać, ale pomóc.... wyjazd oby się udał, i nie było jakiś komplikacji, mają wsparcie siostry Ericka, i będą sami przez tydzień...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń