środa, 4 grudnia 2013

Rozdział 10

Eric obudził się w środku nocy sam nawet nie wiedział dlaczego. Zawsze miał mocny sen i teraz nawet przyzwyczaił się do płaczu Stelli. Dom był cichy i ciemny. Spojrzał na mężczyznę który go obejmował. Był wspaniały. Bardzo przystojny i taki silny. Nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Sprawiał że czuł się wspaniale, bezpiecznie i jakby był najwspanialszym chłopakiem pod słońcem. W oczach Logana pewnie tak było. Ale bał się tego co powie tata. Zawsze bardzo cenił i kochał rodzinę. I gdyby to był ktokolwiek inny tata cieszyłby się że kogoś ma. Obaj mieli pecha. Prawda była taka że teraz trochę zaczął żałować tego wieczora. Sex był owszem wspaniały tylko czuł już nadchodzącą katastrofę. Czy miłość była tego warta? Sam wychowany w warunkach szczęścia, nigdy nie musiał o nic walczyć. Zdawał sobie sprawę że  rodzice rozpieścili ich wszystkich ale on jako najmłodszy zawsze miał najłatwiej. Teraz leżał w ciemności i przygląda; się temu niebezpiecznemu mężczyźnie. Wiedział że go kocha i bardzo chciał zawalczyć. Bał się  że nie podoła, że zawiedzie.
-Jeszcze wcześnie śpij skarbie- usłyszał cichy głos Logana i silne ręce przysunęły go do silnego gorącego torsu a wilgotne wargi zaczęły ssać jego ucho. Przymknął oczy i po chwili już spał chociaż przez chwilę udało mu się uwolnić od niepewności.

Logan nie chciał  ruszać się z miejsca. Miał przy sobie ukochanego. Jego zapach był tak wspaniały że się w nim kąpał. I pragnął więcej. Przez to wszystko stał się nie ostrożny. I zapomniał tak na prawdę  gdzie jest i co mu grozi. Liczył się tylko chłopak którego w końcu zdobył i nigdy nie zostawi. Skupił się tylko na odczuciach i zanurzył się w nich do reszty.

Noah Wagner w zasadzie wiedział że jest niesprawiedliwy dla najmłodszego syna ale bał się o niego. Nie chodziło o to że nie lubił wilkołaków w zasadzie uważał tą rasę za odpowiedzialną i wiedział jak bardzo potrafią kochać  a tego pragnął dla wszystkich dzieci. Mimo to nie potrafił pozwolić Eric;kowi na spotykanie się z Loganem.  Mężczyzna być może nie był taki zły  ogólnie ale dla jego synka nikt nie był za dobry.  Tylko że stracił nerwy i za to powinien przeprosić. McCoy'owie byli porządną rodziną. Od czasu jak tu wrócili bacznie się im przyglądał, i był w stanie przyznać się do błędu. No chociaż trochę ale w dalszym ciągu nie chciał mieć z nimi nic wspólnego.
Po przyjemnym wieczorze i nocy spędzonej z żoną w mieście postanowił raz jeszcze na spokojnie porozmawiać z synem. Nie znosił kłócić się z dziećmi. A teraz gdy Matt w końcu wrócił do domu wszystko było coraz lepsze i starał się żeby to się utrzymało.
Nie zapukał bo był pewny że syn już nie śpi i wszedł do sypialni Eric'ka.
-Synku co...- Zaczął i nagle stanął jak wryty. Owszem jego syn był gejem i był już prawe dorosły. Wiedział że kiedyś przyłapie go w łóżku z jakimś mężczyzną czy chłopakiem i już dawno się na to przygotował ale to co zobaczył. Tego wolałby nigdy nie widzieć. Eric spał nago w ramionach Logana McCoy;a. I on nie miał na sobie niczego. Wiedział że powinien coś zrobić. Cokolwiek chociażby wyjść i zapukać. Mimo że się w nim gotowało zachowywał spokój. Musiał to zrobić.  Wciąż patrzył na łóżko i nagle zobaczył że jego syn był niemal całkiem pokryty siniakami i zadrapaniami. To sprawiło że w końcu się poruszył. Wściekłość mu nie minęła. Bardzo powoli podszedł do łóżka. W tym momencie Logan otworzył oczy i w oka mgnieniu wyskoczył mężczyźnie na spotkanie.
-Zabroniłem mu- Noah czuł przypływ magii którą starał się hamować. Wiedział że mógłby go zabić, a to oznaczałoby kolejną wojnę. Tym razem jeszcze większą niż ostatnią.
-Jest dorosły- warknął wilkołak
-Coś ty mu zrobił?!- Byli teraz tylko kilka cali od siebie. Logan spojrzał na wciąż śpiącego chłopka
-Kocham go- zmienił temat. Sam był zażenowany tym jak go potraktował w nocy
-Nie o to pytam- Noah niespodziewanie wypuścił z siebie wiązkę mocy i ugodził mężczyznę.  Wilkołak pisnął zaskoczony i zobaczył że na piersi ma ogromną ranę. Zaczął warczeć i zmieniać  formę. Wiedział że za chwilę zaatakuje i zrobi mu krzywdę. A tego nie chciałby ukochany. Dlatego starał się ze wszystkich sił hamować.
-Wyjdę- syknął przez zęby- ale nie zabronisz nam....
-Jeśli trzeba zwołam Radę i porozmawiam  z twoim ojcem. To że jesteś dorosły nie ma tu znaczenia- i obaj wiedzieli że to prawda.
-On też mnie kocha....- starał się jeszcze coś powiedzieć
-On ma 17 lat i właśnie przeżył swój pierwszy raz- uciął na nowo zły- Eric nagle się poruszył i obaj zamarli. Logan zmienił formę i wyskoczył przez otwarte okno.  Całym sobą chciał zaatakować albo zabrać ze sobą ukochanego. Jego wilcza natura z jakiegoś powodu stawała się z dnia na dzień coraz bardziej porywcza. Wiedział że musi się pilnować.
Noah westchnął i wyszedł. To wszystko było nie tak jak być powinno. Już miał zamiar przyznać że przesadził ale po tym co zobaczył nie był w stanie. Nie może też porozmawiać o tym z żoną bo ona bardzo chciała pogodzić się z nowo przybyłą rodziną. Ona nigdy nie popierała pielęgnowania dawnych urazów nawet tych najmniejszych.

Eric obudził się kilka minut  później. Spodziewał się że będzie z nim Logan. Był jednak sam. A gdy rozejrzał się po pokoju uświadomił sobie że stało się coś bardzo nie dobrego. Okno otwarte na oścież dywan cały w futrze i przewrócony nocny stolik. Do tego jeszcze wiedział że ktoś użył tu magii. Z coraz szybciej bijącym sercem wyszeptał formułkę która pomoże mu co się stało. Był niemal pewny że cokolwiek to było wystraszyło jego wilkołaka. Mógł mieć tylko nadzieję że nie na długo bo już bardzo tęsknił.
Przed jego oczami rozegrała się bardzo nieprzyjemna scena. Nagle usłyszał telefon. Oderwał wzrok od tego co kilka minut działo się w jego sypialni i odebrał nie patrząc nawet kto to
-Nie bądź zbyt surowy dla ojca- słowa Logana wdarły się w jego umysł i sam dźwięk jego głębokiego głosu odegnał złe myśli ale szybko zorientował się co do niego mówi
-Nie miał  prawa cię atakować- usiadł i skrzywił się z bólu
-Przepraszam że wciąż cię boli. Może i nie miał ale nie miał też podstaw żeby mi ufać. I nie jestem nagle rozsądny bo byłem bliski zabicia go....
-Możemy się spotkać?- Przerwał mu szybko. To nie była rozmowa na telefon.
-W lesie jest opuszczona  chata. Wiesz gdzie?- Zapytał.  Nie było sensu prowokować nikogo. Jeszcze nie teraz
-Tak- uśmiechnął się na samą myśl
-Więc za dwie godziny....Pamiętaj jesteś mój i nigdy już cię nie wypuszczę- dodał przed tym jak się wyłączył. Eric nie mógł przestać się uśmiechać. Uwielbiał gdy był taki. Czuł jak bardzo jest ważny dla mężczyzny.
Obejrzał się w dużym lustrze.  Wczoraj Kelly bardzo mu pomogła ale nie do końca jeszcze jego rany zostały wyleczone. Długo przyglądał się swojej szyi i dobrze wiedział że nie było na niej Tego Znaku. To trochę go zaniepokoiło i zdziwiło. Czyżby Logan kłamał?
Nie pozostało mu nic innego jak tylko ubrać się zejść na śniadanie i do wyjścia z domu unikać taty. Szczerze wierzył że mu się to uda. I tylko brak Znaku trochę go martwił ale i tak na wspomnienie wczorajszej nocy robił się cały czerwony. Może jednak wszystko się ułoży.

8 komentarzy:

  1. Rozdzial szczerze piszac nie podobal mk sie. Po pierwsze rozdzial byl za krotki i nie bylo w nic konkretnego.
    Po drugie powonnas rozegrac jakas scene z ojcem Erica.
    Po trzecie Eric zachowje sie tak jakby mial gleboko w dupie swojego ojca. Nie dosc , ze przed chwilka zobaczyl co soe stalo to jeszcze leci do Logana, a znajac Ciebie to pewnie skomczy to sie seksem.
    Oni sie kochali? Bo nie przypominam sobie zeby w poprzednim rozdziale byla o tym wzmianka chciazby mala.
    Mniej bledow to jest plus ;)
    Pozdrawiam



    Damiann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję rozdział mi trochę nie wyszedł. Tak kochali się w rozdziale nr 8*. Leci do niego bo się zakochał ale z ojcem porozmawia oczywiście wszystko w swoim czasie:D

      Usuń
  2. Mocno nadużywasz słowa wspaniały, widać go w tekście bardzo często. Zaczynasz strasznie chaotycznie pisać. Musiałam się czasem zastanawiać, o co ci właściwie chodzi, a już było lepiej. Czytając odniosłam wrażenie, że napisałaś ten rozdział w wielkim pośpiechu na kolanie. Kompletnie przestałaś stawiać przecinki.
    Wagner porządnie przesadził, zaatakował gości w swoim domu. W dodatku dobrze wiedział, że syn wybrał tego mężczyznę i nikt nie brał go siłą. Jak dla mnie to właśnie jemu należy się kara od Rady.
    Ja na miejscu Erica zamiast się zachwycać bałabym się takiego zaborczego faceta. O co chodzi z tym znakiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest dziwne, ze zaatakowal Logana. Przeciez go nie lubie, prawda? Wedlug mnie to wlasnoe wilkolak powinien dostac kare za to jak potraktował Erica. Jak sie kogoś kocha to nie ,,bzyka'' sie z ta osoba jak z psem, a Logan wlasnie tak postąpil.


      Damiann

      Usuń
  3. Jej Jak ja nie mogłam się doczekać tej notki ;) mi się podobało ;* trochę chaotycznie ale I tak super
    Ojciec Erika zachował się jak wariat gdyby jego syn był do czegoś zmuszony to nie spał by spokojnie w ramionach Logana ;P
    Wiesz Jak ojciec Logana I ojciec Erica zostali by dziadkami to wojan między rodzinami by się skończyła ;) oj z Erica była by śliczna mamusia ;D
    Życzę dużo weny~ Ofelia1931 ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eric nie jest kobieta. Jest chlopcem. A jak juz to bylby slicznym tatusiem....
      Wg mnie to by tylko zaostrzylo konflikt miedzy nimi i osobiescie mam nadzieje, ze Eric nie bedzie w ciazy.. :)

      Usuń
  4. Witam,
    ech no i Noah wszedł do pokoju syna, i zobaczył wspaniały widok, który mu się bardzo nie spodobał.... Logan zaczyna się troszczyć o Ericka i to bardzo...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń