piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 9

Eric siedział w wannie z ciepłą wodą już od dobrych 40 minut.
Wszystko go bolało ale nie mógł przestać się uśmiechać.  Wszystko tej nocy potoczyło się tak szybko, i inaczej niż sobie to wyobrażał. Mimo to stracił dziewictwo z mężczyzną którego zaczął kochać. Mimo wszystko. I mimo tego że tata nigdy tego nie zaakceptuje. Wciąż czuł w sobie pulsujący członek. Taki wielki i wspaniały. Zamruczał cicho i zabrał się za obmywanie ran. Był posiniaczony i podrapany.

Kelly siedziała przy kuchennym oknie wychodzącym na las i czekała. Poza nią i Eric'kiem w domy był tylko Matt i mała Stella. Starszy brat jednak gdy dowiedział się co się dzieje obiecał się nie wtrącać. Nie chciał kolejnej kłótni z rodzicami ale pomoże gdyby sprawy wymknęły się z pod kontroli.
Dziewczyna wstała gdy zobaczyła że z oddali nadbiega ogromny wilk. Już widziała jaki jest wściekły.

Logan nie myślał logicznie. Musiał być przy chłopcu. Bolało go to że nie został przy nim. Przecież nic by mu nie zrobił. Jednocześnie zdawał sobie sprawy że zachował się źle. Mimo wszystko odganiał od siebie te myśli. Chłopiec ukochany i jego nieobecność były ważniejsze.
Stał teraz wściekły przed domem Wagnerów i wąchał. Eric był w środku ale coś było nie tak. Czuł to całym sobą. Już miał ruszyć przed siebie gdy drzwi się otworzyły.
-Wpuszczę cię jak się uspokoisz- Kelly uśmiechała się do wilka ale była ostrożna. Logan zawył ale zaczął powoli się zmieniać. Dziewczyna odwróciła wzrok gdy stanął przed nim w całej okazałości kompletnie nagi.
-Jestem spokojny-wychrypiał i zaczął iść w jej stronę
-Tak tak- przywołała ręką koc i mężczyzna złapał go w locie- Już dość go wystraszyłeś
-Nigdy tego nie zrobiłem- był już na werandzie- Wszystko z nim dobrze?- Zmienił ton i Kelly zobaczyła jak bardzo boi się o jej brata. Bardzo ostrożnie położyła mu rękę na ramieniu. Widziała że chciał się odsunąć ale stał spokojnie
-Jest w łazience. Myje się. Zraniłeś go- postanowiła powiedzieć mu prawdę. Logan warknął cicho ale nic nie powiedział. Robiło mu się coraz bardziej głupio
-Nie powinienem był tego robić w takim stanie- przyznał i zesztywniał cały. Do jego wrażliwych uszu dobiegł niepokojący dźwięk. Nic innego już się nie liczyło. Zostawił dziewczynę i pobiegł na górę. Musi być przy ukochanym.

Eric wychodził w końcu z wanny już trochę mniej obolały ale wciąż robił to ostrożnie. Mógł zawołać siostrę ale wystarczyło mu upokorzeń jak na jeden wieczór. Niestety poślizgnął się na mokrych płytkach i wylądował na pupie i plecach. Jęknął cicho i zaczął płakać. Wszystko działo się nie tak jak trzeba. Nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem i do łazienki wpadł Logan. Chłopak zapłakał tylko jeszcze mocniej. Mężczyzna podszedł do niego  i bez słowa wziął go w ramiona. Gdzieś po drodze koc który dała mu Kelly opadł i teraz obaj byli nadzy tak jak wcześniej.
-Mój śliczny już dobrze- posadził go na szafce i zaczął wycierać puchowym ręcznikiem jednocześnie oceniając jak bardzo zrobił mu krzywdę. Na szczęście przestał już krwawić ale wciąż ją czuł. Doprowadzała go niemal do szału.
-Nie jest dobrze- wyszeptał nie patrząc mu w oczy- Właśnie straciłem dziewictwo z największym wrogiem mojej rodziny... na do datek chyba go kocham.. wszystko mnie boli.... Logan jak my się w to wpakowaliśmy?- Tym razem na niego spojrzał. Te śliczne zaczerwienione oczy utkwione w nim z taką ufnością jakby wyrzutem.
-To nie nasza wina- głaskał go po wilgotnych włosach- przepraszam byłem... skrzywdziłem cię
-Tak- przyznał- nie powinienem był wychodzić do lasu ale chciałem pomyśleć. No i nic nie wymyśliłem- uśmiechnął się i pod wilkołakiem ugięły się nogi. Był taki wspaniały i tylko jego. Znów wziął go w ramiona i zaniósł do sypialni.
Gdy Eric leżał bezpiecznie pod kocem usiadł obok i stara się zebrać myśli. Wymyślić co powinien w tej sytuacji powiedzieć.
-Nie tak sobie to wyobrażałem- to chłopak zaczął pierwszy- chciałem czegoś... romantycznego. A przynajmniej nie tak ostro, nie boleśnie. Jednak nie żałuję. Logan  nie wiem czy wiesz ale tylko przy tobie moja moc jest stabilna. Ja trochę o tym czytałem i wiem czemu tak się dzieje. Do tego poznałem cię już trochę i zaczynam się zakochiwać. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie ta wojna....
-Wiem czemu twoja moc działa przy mnie- przerwał mu i przysunął się do niego. Musiał go dotknąć chociażby tylko niewinnie pogłaskać po chłodnej dłoni- moje książki tłumaczą to inaczej ale zasada jest ta sama. Jesteśmy złączeni i cokolwiek by się nie działo będziemy nadal. Jeśli byśmy się nie spotkali wiedlibyśmy normalne życie może- tu zamknął oczy by powstrzymać uderzenie zazdrości- byłbyś szczęśliwy z kimś. Ale czegoś by ci brakowało....
-A teraz wywołamy kolejną wojnę- westchnął Eric
-Niczego nie wywołamy- wilkołak znalazł się teraz obok niego- Zajmę się tym... Zresztą mamy po swojej stronie kilkoro ludzi- uśmiechnął się i pocałował go w policzek
-Ale tata... on nigdy nie był na mnie taki wściekły- wciąż był zmartwiony
-Mój groził że wyrzuci mnie z rodziny- Chłopak popatrzył na niego przestraszony- ale wiem że mnie kocha i chce mojego szczęścia. Musimy ich tylko jakoś przekonać
-Tylko jak? - Zapytał przytulając się do niego
-Spokojnie mój śliczny- błądził palcami po śladach własnych pazurów- Przepraszam cię za to- znów zrobiło mu się nie dobrze na samą myśl o tym co mu zrobił
-Nic nie szkodzi- popatrzył na niego- Może kiedyś zrobimy to jak należy... ale nie w najbliższym czasie- dodał szybko bo Logan już zaczął się lubieżnie uśmiechać
-Dobrze- westchnął- rozumiem. Eric... jak byłem w tobie krwawiłeś- nie patrzył na niego- Sprawdzałeś to?
-Kelly się mną zajęła. Nie zrobiłeś mi dużej krzywdy. Przestań się martwić. Sam przecież tego chciałem- tym razem to on go pocałował i mężczyzna uśmiechnął się do niego
-Byłeś wspaniały- przyznał po raz kolejny biorąc go delikatnie w ramiona- Ale zasługujesz na coś lepszego i dam ci to. Zrobię wszystko żeby wynagrodzić ci ten pierwszy raz i żebyś był ze mną szczęśliwy- wziął w posiadanie jego słodkie usta. Eric zarumienił się tylko i odwzajemnił pieszczotę języka.
-Więc zostań ze mną- poprosił nieśmiało- Tata i mama wrócą dopiero jutro a skoro już był sex to chcę cię poznać lepiej
-Potrzebujesz snu- ale był szczęśliwy. Ułożyło się lepiej niż myślał- Ale skoro tego chcesz zostanę
-Więc teraz będziesz robił  co zechcę bo masz wyrzuty sumienia?- Zapytał kładąc się na posłanie. Udało mu się nie skrzywić. Pstryknął palcami i światło zgasło
-Ty mały wredny- roześmiał się Logan i wsunął się obok niego pod przykrycie- Śpij już
-Dobrze- Eric ziewnął wykończony zdarzeniami tego wieczoru i po chwili wilkołak słyszał jego ciche pochrapywanie.
-Dla ciebie wszystko mój śliczny. Nawet jeśli chcesz mojej śmierci- szepnął jeszcze i przysunął go bliżej swojej gorącej klatki piersiowej. Było mu po raz pierwszy w życiu prawdziwie dobrze i nie zważał na przyszłe konsekwencje. Przecież zasługiwał na miłość.

6 komentarzy:

  1. Aaaa !!! Świetnie <3 Bałam się że Logan zrobi jakąś głupote, a tu proszę jaki spokojny i delikatny wilczek
    ;) dużo weny ~ Ofelia1931 ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na to, że mały czarodziej lubi ostry seks.
    Chwila, Logan biega właśnie kompletnie nagi po domu Erica? Nieładnie, nastraszy całą rodzinkę.
    Siedzą sobie dwa golaski i dyskutują o wojnie? To musi dość zabawnie wyglądać. Oj chłopcy, jak was tam ktoś w tym łóżku zastanie będzie źle, na przykład tatusiowie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo Kelly! Zadziałała w odpowiednim momencie. Strach pomyśleć jak by wyglądał dom Erica, gdyby Logan wparował tam wściekły.
    Miła drzemka nago w łóżku. To się nazywa zakończenie ;) Mam nadzieję, że tatusiowie przyjmą jakieś racjonalne argumenty swoich pociech.
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  4. Kelly dobrze dogadała Loganowi i go trochę uświadomiła że powinien być trochę ostrożny względem jej brata.Oni postanowili walczyć z przeciwnościami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kazdy zasluguje nawet wilk :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    ach jaki słodki rozdział... jak widać Logan bardzo troszczy się o Ericka.... oby tylko ich tatausiowie nie wpadli i nie zobaczyli bo wpadną w szał....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń