wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 5

Tydzień później David i Eric w końcu się pogodzili.Chłopak przyznał że to co zrobił Matt nie jest winą przyjaciela i mimo że jego tata był załamany to on jakoś pogodził się z sytuacją i mimo że mała Stella nie była z nim spokrewniona polubił ją od pierwszej chwili.

Dziś był słoneczny i ciepły piątek. Obaj zastanawiali się co powinni zrobić siedząc w kuchni Wagnerów. Matt szukał pracy, Kelly i Tom zbierali się na swoje randki a rodzice Eric;ka cieszyli się faktem bycia dziadkami i spacerowali z wnuczką. Owszem Noah miał problemy ale Gilbert mimo tego co go spotkało zachował się profesjonalnie chociaż między mężczyznami nie było tak jak kiedyś. Oczywiście wilkołak nie wybaczył Matt'owi i chyba nigdy tego nie zrobi ale na szczęście obiecał nie wyciągać żadnych konsekwencji a mógł na przykład przekonać Radę że powinno się mu zawiesić czy nawet odebrać moce albo zakazać wstępu na teren miasta. Tylko przez wzgląd na przyjaźń między rodzinami zostawił to w spokoju i starał się odzyskiwać radość życia.
-Co tak siedzicie?- Do pomieszczenia weszła Emma. Dziś miała bardzo dobry humor chyba po raz pierwszy odkąd jej narzeczony wyjechał a to oznaczało tylko tyle że wraca niedługo- Jest piękny dzień chyba ostatni w tym roku a wy markotni.
-Właśnie się zastanawiamy gdzie iść- odpowiedział David- u mnie w domu.... sama wiesz. A w mieście dziś nic nie organizują
-A czemu nie pójdziecie nad jezioro?- Dziewczyna wsadziła nos do jednej z puszek i wzruszyła ramionami zioła nadawały się do picia-Eric to do eliksiru?- Podsunęła bratu pod nos listki
-Nie. Jakaś herbata mamy, dostała ją od Robina na ostatnie urodziny. Co ty taka rozkojarzona?- Zdziwił się. Emma była dobrą czarodziejką i zwykle wiedziała takie rzeczy
-Długo go nie było- westchnęła- nie mogę się doczekać aż w końcu będziemy po ślubie... W każdym razie w środku lasu jest jeziorko. Jeszcze w szkole czasem chodziliśmy się tam pobawić. David to jest niedaleko....
-A już wiem- uśmiechnął się- za naszą łąką. Eric wiesz gdzie. Czemu ja na to nie wpadłem wcześniej- zerwał się z krzesła- Na basenie pewnie będzie ścisk. Idziemy?
-Pewnie że tak- i młodszy chłopak zapalił się na tą myśl- A ty?
-Chętnie się przejdę- zgodziła się Emma- Ale dajcie mi 20 minut- odłożyła wciąż jeszcze parujący kubek i pobiegła na górę
-Przeniesiesz mnie do domu?- David mimo że był pół czarodziejem jego moc była bardzo ograniczona, nikt z nim nie ćwiczył jego mama zginęła tragiczne a tata i macocha byli wilkołakami.
-Mogę spróbować- położył dłoń na ramieniu przyjaciela i chłopak zniknął. Eric zagryzł wargi i czekał na wiadomość czy mu się udało. David zadzwonił kilka sekund później. Jego moc była coraz lepsza. Tom będzie z niego dumny. A może to jednak będzie Matt? Zastanawiając się poszedł do swojego pokoju żeby się przebrać.

Logan był bardzo zadowolony że znalazł to jeziorko. Jakby zapomniane i ciche mimo że w środku lasu. Leżał teraz zupełnie nagi i cieszył się słońcem. Już czuł nadchodzące zimno. Zamknął oczy i marzył o tym że jego mały czarodziej jest tu z nim. Słuchał odgłosów lasu i nawet nie zorientował się że czuje zbliżających się ludzi.Nie słyszał bo wciąż był zatopiony w marzeniach. Mimo że wciąż brał sobie kogoś do łóżka wciąż myślał tylko o chłopcu i jak wspaniale było by go posiąść i... zostać z nim na zawsze. Ta część była nowa ale przestała go już tak przerażać.

-Nie pamiętam żeby były tu takie widoki- na dźwięk kobiecego głosu poderwał się na równe nogi. Nigdy nie krępował się nagości, ale poczuł wyraźnie znajomy aromat. I nie pomylił się. Razem z jedną z Wagnerów chyba tą młodszą przyszedł też Beta kręcący się wokół jego Eric'ka i sam chłopiec. Uśmiechnął się na widok rumieńców jakimi oblał się ten ostatni. Nawet spuścił wzrok żeby tylko na niego nie patrzeć.a prostej
-A ja nie wiedziałem że ktoś jeszcze tu przychodzi- ubrał bokserki co jednak nie zakryło do końca jego ogromnej erekcji.
Eric patrząc na niego a raczej z całej siły starając się nie patrzeć robił się coraz bardziej czerwony, pot spływał mu po czole i plecach a i jego spodenki zdawały się być trochę ciaśniejsze. Mężczyzna był bardzo przystojny i pociągający. Złapał się nawet na tym że wyobraża sobie jak to by było znaleźć się w tych silnych ramionach. Tracił zmysły to było jedyne wyjaśnienie.
Zauważył że i siostra i przyjaciel już zaznajomili się z Loganem i tylko on stał niezdecydowany i zdziwiony tym wszystkim.
-Dołączysz do nas?- Przyjaciel wyciągnął już koc i smakołyki które przyniósł
-Jasne- uniósł dumnie podbródek i ruszył do nich. Nagle potknął się o wystający korzeń i zamiast użyć mocy zamknął oczy i czekał na uderzenie. To jednak nie nastąpiło. Uchylił powieki i spojrzał w czarne oczy wilkołaka- Dziękuję- wymamrotał i wyplątał się z objęć mężczyzny.
-Nie ma za co- pochylił się i przygryzł czubek ucha czarodzieja gdy ten pisnął cichutko i odskoczył od niego. Nikt jednak tego nie zauważył. Emma i David już pływali.
-Pójdę po drewno na opał- zaproponował by tylko uciec od mężczyzny
-Samego cię nie puszczę. Przewracasz się na prostej drodze- pokiwał głową i poszedł za chłopcem nawet jeśli on sobie tego nie życzył. Eric nawet się za nim nie oglądnął.

Logan obserwował chłopca zza drzewa. Był śliczny, a teraz w przyciemnionym świetle wyglądał jeszcze wspanialej. Odetchnął z ulgą gdy zdał sobie sprawę z tego że Beta David jest tylko przyjacielem chłopca. Nie chciał nikogo zabić w jednym ze swoich szałów. Już kiedyś się mu to zdarzyło a Eric;ka darzył  wielkim uczuciem. Coraz większym.
-Co po poszedłeś za mną?- Zapytał nagle chłopiec stając przed nim
-Żeby cię pilnować-uśmiechnął się do niego
-Nie potrzebuje- już miał się odwrócić ody usłyszeli jakieś hałas. Eric przestraszył się i wpadł prosto na twardą klatkę piersiową wilkołaka
-No widzisz- odwrócił go twarzą do siebie- ale ze mną jesteś bezpieczny- oczy zapłonęły mu na czerwono i pochylił głowę.
Chłopak czekał na to co się stanie z bijącym jak oszalałe sercem. Wiedział że powinien się odsunąć ale było mu dobrze, przyjemnie i chciał tego. W końcu usta Logana dotknęły jego. Spodziewał się mocnego pocałunku ale wilkołak smakował jego usta powoli bez pośpiechu. Jakby starał się go dobrze zapamiętać.
-Wspaniały- szepnął gdy odsunął się od niego. Wciąż jeszcze głaskał go po policzku- mój- warknął nagle i pochylił się nad nim.
Eric wiedział co teraz nastąpi i zesztywniał nagle. Nie chciał być gryziony. Przecież nie znał mężczyzny. Zamknął oczy i gdy je otworzył stał na po kolana w wodzie przy zaskoczonej siostrze i przyjacielu. Oddychał ciężko i kręcił  głową.
-Co się stało?- Emma objęła go i przytuliła
-Po prostu chcę wracać- wyszeptał - i nie będę o tym rozmawiał- dodał bo widział jak David otwiera już usta
-Już się robi braciszku- i znalazł się w swoim bezpiecznym pokoju. Musiał odetchnąć i jeszcze bardziej unikać Logana. Pocałunek to jedno ale to że chciał go ugryźć tego nie był w stanie zrozumieć i będzie mu ciężko o tym zapomnieć.

Wilkołak gdy Eric zniknął mu sprzed nosa zaklął i zawarczał wściekle. Jeśli miał jakąś szansę to teraz ją zmarnował. Chociaż może jednak się uda. Jeśli przekona do siebie otoczenie chłopca. Położył dłoń na ustach i powąchał palce. Teraz zrobi wszystko żeby go zdobyć. Ale wie że pierwsze co to musi zakończyć wojnę między ich rodzinami a to będzie bardzo trudne. Jego tata potrafi być bardzo uparty, ale to akurat ma po nim.

5 komentarzy:

  1. Ten fragment tak się zaczyna, że nie wiadomo o kogo chodzi.-,, Obaj zastanawiali się co powinni zrobić ‘’.
    Logan nie próżnuje, ale Eric chyba zapadł mu w serce.
    Biedny chłopak, taki dorodny golas mu się trafił, nic dziwnego, że się przewrócił z wrażenia. Za to dostał słodkiego całusa i zwiał hehe, chyba magicznie chyba. Za bardzo się nie opierał, więc chyba mu się podobało.
    Przed Loganem ciężkie zadanie, ale chyba już się zdecydował walczyć o czarodzieja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto by się spodziewał takiej ciekawej wyprawy do lasu. Eric zobaczył już wszystko, a Logan musiał obejść się smakiem. No ale można powiedzieć, że na własne życzenie. Właściwie dzięki wilkołakowi Eric może ćwiczyć magię. Powinien mu się za to jakoś odwdzięczyć ;)
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne jak zawsze zresztą ;)
    uwielbiam Twoje opowiadania <3 mam pytanie będziesz kontynuować opowiadanie o Regulusie I Harrym ???
    Dużo went życzę ~ Ofelia1931

    OdpowiedzUsuń
  4. Hey hey hey, nie rozpędzaj się tak wilczku !!!! Ani się waż na siłę brać chłopaka, on musi się zgodzić z tobą być, a ugryź go to oberwiesz!! Agrrr
    Lece czytać dalej
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    och Logan tak straszył małego czarownika.... i dobrze mu tak, że ten zwiał..... postaraj się trochę wilczku ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń